Strony

piątek, 29 listopada 2013

' CIĘŻARÓWKOWE OPOWIEŚCI' - czyli powrót do przeszłości :)

No tak , też kiedyś byłam Ciężarówką . Stosunkowo nie dawno, jak o tym myślę to mam wrażenie , że to było wczoraj.. A Livia ma już 19 miesięcy .. :)
Od początku zacznę . Po wakacjach z prawie - małżonem , ( Mazury , morze i góry, taki rajd sobie zrobiliśmy :D ) pewien znajomy spojrzał na mnie i rzekł ' świetnie wyglądasz i jak by Ci przybyło gdzie nie gdzie , w ciąży jesteś ?' ( Pomyślałam na głowę upadł jak nic ) odpowiedź skwitowałam śmiechem , wydawało mi się to nie realne. Siedzący obok mnie Dawid zamilkł. Po chwili zapytał , gdzie tu jest czynna apteka , bo chciał kupić test , odwiodłam go od tego pomysłu , ale nie na długo. Obudził mnie z rana o 9 znaczy  ( ale ja miałam wakacje wtedy, bo uczyłam się w liceum ekonomicznym :D ) i mówi z pełną powagą wstawaj , idziemy sikać ( myślę nie wierzę , całkiem go opętało , przecież to nie możliwe). Odwróciłam się na drugi bok i zakryłam po uszy kołdrą , ale Dawid nie dawał za wygraną zabrał mi pościel i koniec . Dla świętego spokoju , wpół przytomna poszłam z Nim do tej toalety i łapiąc za klamkę rzuciłam ' i co się tak gapisz i tak będzie jedna kreska ' i nim zdążyłam przekroczyć próg toalety D. podskoczył i wykrzyknął ' Masz swoją jedną kreskę ' pokazując mi test z dwoma paseczkami . Zaczęłam płakać , muszę Was zaskoczyć nie ze szczęścia . Powiedziałam mojemu prawie-mążowi :P , że sam jest w ciąży , wybiegłam z toalety, wywróciłam się , leżałam tak na tej podłodze i płakałam , chyba bardziej wyłam niż płakałam . D cieszył się jak debil , zamiast zainteresować się moim stanem rozgoryczenia i rozczarowania . Poszedł po jeszcze jeden test , bo ja ciągle mruczałam , że na pewno wynik jest błędny , test był zepsuty , cokolwiek by nie zgodzić się z wynikiem . No, ale następny pokazał to samo dwie kreski . Świat mi się zawalił . Miałam wtedy 18 lat . I inne plany na życie niż ślęczenie w pieluchach ( wtedy tak to widziałam). Przecież zaczęłam dopiero liceum , chciałam iść na studia. Dawid oczywiście mnie pocieszał . Nie omieszkał pochwalić się całemu światu , że zostanie Tatą . A mnie to wcale nie cieszyło . Byłam u lekarza ( na takiego chama trafiłam , nie życzę nikomu , serio). Pooglądał na usg i powiedział ' Niby jest tu jakiś pęcherzyk , ale nie wiadomo czy to ciąża , jeśli w ogóle to do trzeciego tygodnia i nie później '. Dawid czekał na korytarzu , chciałam go zawołać, ale pan niby- lekarz ( bo to , że 5 lat wkuwał na uczelni ginekologie to lekarzem go nie czyni , bynajmniej moim zdaniem za słowem lekarz powinno iść również trochę zrozumienia, szczypta uprzejmości i przede wszystkim znajomość kodeksu ' Ciężarówki' , a u niego brak było w/w cech ) 'nie może pani zawołać partnera , ani dostać zdjęcia usg, takie rzeczy tylko w moim prywatnym gabinecie ' , nie wiedziałam wtedy , że on nie ma racji . Więc grzecznie podziękowałam i wyszłam . I pamiętam słowa doktorka , które cały czas słyszałam w mojej głowie ' nie wiadomo , czy to ciąża ' trzy dni chodziłam z tą myślą . Miałam nadzieję , że jednak to nie dziecko . Że może zrealizuje swoje plany tak jak chciałam . Trzy dni później spadłam ze schodów około 15 marmurowych , szłam po D do piwnicy, bo coś tam majstrował (pewnie nagrywał rap'y :D) . Nie mogłam wstać , przejechałam plecami po wszystkich stopniach . Dawid słysząc dziki krzyk przybiegł , wniósł mnie na rękach założyłam buty i popędziliśmy do szpitala . Miałam straszny mętlik w głowie. Pojechaliśmy do chyba największego szpitala u Nas w mieście. Czekaliśmy dość długo pod ginekologią . Miałam wrażenie , że czas się dłuży w nieskończoność , dopadły mnie wyrzuty sumienia , że to może stało się przez to , że wcale nie cieszyłam się , z faktu , że najprawdopodobniej jestem w ciąży . Coś okropnego. Zostałam poproszona do gabinetu. Serce mi waliło jak szalone . Ledwo szłam , plecy miałam konkretnie potłuczone. Bardzo miła pani doktor , porozmawiała ze mną, zrobiła usg i wtedy pokochałam Fasolę , która we mnie mieszkała , kiedy zobaczyłam bicie serduszka nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa . Płakałam jak bóbr. Chciałam poprosić panią doktor , żeby zawołała D , ale nie nie byłam w stanie nic powiedzieć. Lekarka oznajmiła, że to 8 tydzień , a tamten niby lekarzyk mówił , że to 3 tydzień ( przed trzema dniami ) ale to już nie było ważne . Najważniejsza była Fasola, zdrowa ! Nic więcej mnie nie obchodziło . Miałam jeszcze podejść na chirurgię , by ktoś obejrzał moje plecy , ale jak zobaczyłam ile osób tam czeka . Zwątpiłam . Od wtedy byłam szczęśliwa . Naprawdę się cieszyłam . Dawid był ze mną wspierał mnie i wiedziałam , że będzie dobrze . Jak tylko mogłam normalnie chodzić poleciałam na zakupy . Dla dziecka. Wybierałam same rzeczy unisex , bo płci nie znaliśmy ( chociaż ja czułam , że to będzie dziewczynka) . Moja mama nie była zadowolona , wręcz była zła. Wtedy jej nie rozumiałam , obraziłam się na nią , teraz wiem o czym mówiła , nie zawsze jest łatwo , ale najważniejsze , że mamy siebie . <3 Ale kontynuując , zaczął się wrzesień . Szkoła. Miałam zamiar do niej chodzić dopóki mój stan pozwoli  ( żałuje , że nie trzymałam się ściśle tego planu), ale trochę się pokomplikowało. Dawid poszedł niby do super pracy , tyrał jak wół , nawet po 15 godzin , nawet w niedzielę , ale pracodawca , co tydzień dawał zaliczki typu 100 zł i mówił , że reszta później , ale póżniej nigdy nie nastąpiło. Więc zrezygnował z tej pracy. Mieliśmy wyjechać do Białegostoku , bo tam miał mój wybranek mieć pewną pracę . Doszłam do wniosku , że skoro i tak wyjeżdżamy po co chodzić do tej szkoły i rzuciłam ją z dnia na dzień ( to była beznadziejna decyzja). Z Białymstokiem nie wypaliło .  Dawid dostał pracę we Wro . Wynajęliśmy ze znajomym mieszkanie, bo wcześniej wynajmowaliśmy pokój w dużym domu , gdzie było dużo ludzi , słaba opcja dla małego dziecka. A ja siedziałam całe dnie w domu , szperałam na allegro kompletowałam rzeczy dla małego człowieka , który w kwietniu miał zaszczycić Nas swoją obecnością . Wtedy miał to być chłopiec , po wielu kłótniach miał dostać na imię Maksymilian. Lekarz przez 2 miesiące twierdził , że to chłopczyk , czułam , że się myli . W 7 miesiącu potwierdził moje przeczucia :) . Do chyba 5 miesiąca , nie było widać ,  że jestem w stanie ' Błogosławionym' , nosiłam dżinsy w rozmiarze xs. Ale od 6 to chyba tyłam z dnia na dzień. Hormony szalały . Dawid , był dzielny . Znosił wszystko . Wyrzucałam go z domu. Mówiłam , że nie chcę z nim być mniej więcej 5 razy w tygodniu . Z tego miejsca przepraszam Wszystkich , którzy padli ofiarami moich burz hormonalnych . BARDZO PRZEPRASZAM :( .Brzuchal rósł , a ja , my w sumie nie mogliśmy się doczekać . W ostatnim trymestrze rodziłam 3 razy ostatnim już naprawdę . Pierwszym razem było śmiesznie , chyba 37 tc . Wstaje rano (czytaj o 12 , jak na nie pracującą ciężarną , z dzieciem wchodzącym pod żebra po nocach, przystało ). Siadam na łóżku, czułam się normalnie , trochę jak słoń , ale wtedy nie było to dla mnie niczym nadzwyczajnym. Podnoszę się z łóżka i pacze :P , a tam mokra wielka plama . Choroba ! - pomyślałam . Przez chwilę zastanawiałam się co zrobić , ale złapałam za telefon i zadzwoniłam do mej rodzicielki ( kilka tygodni nie gadałyśmy , ale później Mamuśka ma była dla mnie wielkim wsparciem <3 ) z najgłupszym pytaniem na świecie ' Hej . Słuchaj Mamuś jak rodziłaś to Cię bolało ?'  mama się roześmiała . po chwili zamilkła , - a boli cię coś Kochanie ? - usłyszałam ( wytłumaczyłam co jest grane , a Matula rzekła ' to już' ) . Jakaś masakra wtedy nastała . Ja nie miałam spakowanej torby do szpitala . Zadzwoniłam do Dawida , ten w 15 minut z drugiego końca miasta teleportował się pod dom , zadzwoniłam jeszcze do koleżanki , też rok wcześniej została matką więc wiedziała jaka jest powaga sytuacji, ta przyjechała by odtranspotrować mnie do szpitala . Zeszłam z podręczną torebeczką , kumpela trochę się zdziwiła, że mam tak małą torbę , zapytała się co mam w niej , a ja nie wiele myśląc wrzuciłam do niej: dezodorant , podkład i lusterko ( Sama się zastanawiam jak mogłam to zrobić :P ). Jakiś studencik , na pytanie mego Lubego ' co teraz? ' (a ja nie byłam jeszcze po badaniu , tylko po wywiadzie wstępnym.) ' rodzimy ' -odpowiedział . Nie mieliśmy zgody na poród rodzinny , od ordynatora , więc miałam rodzić sama . A plan był taki , że D będzie mnie za rączkę trzymał . Po badaniu okazało się , że to jeszcze nie ten czas. Ale zmotywowało mnie to do spakowania torby dla siebie i L. ( już wtedy Mała miała na imię Livia , bo bardzo długich rozmyślaniach i wojnach z Dawidem). Tydzień później miałam jakieś skurcze . Dawid odrazu wziął torbę wsunął mi buty na nogi i pojechaliśmy do szpitala . Tym razem też fałszywy alarm :( . A My tak bardzo chcieliśmy , żeby to było już ! 23 kwietnia wieczorem dostałam takich bóli , że myślałam , że umrę , a nie urodzę . Pojechaliśmy do szpitala . TO BYŁ JUŻ TEN CZAS ! Załatwiłam wcześniej zgodę od ordynatora , żeby Dawid mógł być przy mnie . Po badaniu odrazu na porodówkę . A dokładniej na salę do porodów rodzinnych . Była ze mną jeszcze przyjaciółka Natalia ( sama niedawno została mamą , Gratuluję Ci kochana jeszcze raz! ) . Za ścianą jakaś rodząca wyzywa swego małżona , D zbladł, gdy posłuchał. Ale zdania nie zmienił , chciał być ! Przy badaniu zobaczyłam anestezjologa , od razu poprosiłam o znieczulenie , i dostałam ( wewnątrz oponowe) . Ale od niego akcja się zatrzymała , skurcze ustały. Lekarze odłożyli mój poród do rana . Dawid pojechał się przespać . Natalia została ze mną. Całą noc przegadałyśmy. Byłam strasznie podekscytowana. Z rana kroplóweczka na wywołanie skurczy , Dawid przyjechał do szpitala. Skakałam trochę na piłce i zaczęło się . O 12.05 , 24 kwietnia 2012 roku na świat przyszło ważące 3.050 kg i mierzące 54 cm moje szczęście - Livia . Płakaliśmy wszyscy troje . To był najpiękniejszy moment w moim życiu <3



17 miesięcy :*
 Matka w 5 miesiącu :)
 Pierwsze chwile na świecie z Tatą <3
 Matka , kiedy nie myślała , że matką będzie. Przed ciążą się ma rozumieć .
 j.w.
 j.w.












W dzień dziecka :*

Już niedługo -KONKURS !

Hej Kochani ! ;*
Mam radosną nowinę Będzie konkurs ! Nie chciałam wcześniej o tym wspominać , bo nie wiedziałam czy to wypali :) . Ale to już potwierdzone informacje , startujemy w przyszłym tygodniu. Mamy już 3 sponsorów + drobiazg ode mnie o Livii  , więc 4 nagrody ! BARDZO SIĘ CIESZĘ !
W dalszym ciągu nie wystawiłam wszystkich moich nominacji do ' Liebster blog award ' .
Tu są pytania :
http://livuszkaija.blogspot.com/2013/11/liebster-award-cd.html
a nominuję jedną z moich dwóch ulubionych blogerek. Jadźko ! Muszę ! Bo uwielbiam Cię czytać. :
- www.jadalna.wordpress.com
Druga moja ulubiona do czytania to Karolina :
- http://mama-kubusia.blogspot.com
ale wiem , że została nominowana już i nie wiem czy mogę to uczynić po raz drugi :P Jeśli tak to nominuję :)
Czytam ostatnio tyle blogów, że już straciłam rachubę . W każdej historii odnajduję trochę siebie , coś wspólnego , coś co Nas łączy :)
Ostatnio wpadłam na blog 'Ciężarówkowy' i natchnęło mnie to do napisania o swojej ciąży , ale później o tym . :)
I tyle na teraz :D
Do później Kochani <3

środa, 27 listopada 2013

Był śnieg i go nie ma :D

 Hej kochani !
Jestem , w końcu się zmotywowałam , żeby usiąść i napisać ...
Pierwsza kwestia jest taka, że bardzo chcę podziękować wszystkim , którzy mój blog czytają . Naprawdę bardzo się cieszę z każdego komentarza czy lajka na fan page'u.
Tak sobie myślę , że My Matki ( bo sądzę , że głównie właśnie matki mnie czytają) tworzymy taką społeczność i powinnyśmy się trzymać razem , dzielić się doświadczeniami , bo mamy wiele wspólnego , a przede wszystkim każda z Nas ma ten sam priorytet Nasze Dziecko / Dzieci :) Bardzo dziękuję , że jesteście <3
A co u Nas ? wczoraj spadł śnieg . Padało od samego rana . L siedziała w oknie i krzyczała ' Pada , pada ' . Ale ciekło jej troszkę z noska i nie wyszłyśmy , bo nie mam zamiaru jej szprycować lekami. A dziś po śniegu ani śladu . Zamiast tego piękne słonko ! Jednak temperatura już dość niska ,więc nawet ja założyłam czapę, L. była w szoku, bo nigdy mnie w takim stroju nie widziała, później zaczęła się śmiać. Wróciłyśmy z czerwonymi nosami. No i tak jakoś minął dzień . Teraz właśnie mam chwilę , więc piszę do Was . Posprzątałam . Byłyśmy jeszcze na łowach w sklepie second- hand , który Nam znajoma poleciła , ale nic nie wpadło mi w oko :(.
Chciałam się z Wami podzielić moim nowym odkryciem . Ostatnio pani w sklepie namówiła mnie do zakupu kapsułek do mycia podłóg Mr.Muscle.
I wiecie co ? Świetne są . Po prostu bomba. Wy testowałam je po tym jak mój prawie - Małżon robił obiad . Tłuszcz i dużo innych substancji mniej lub bardziej brudzących . Ale kapsułki dały rade są świetne . Za pierwszym razem wszystko domyły bez żadnego szorowania . I ten śliczny kwiatowy zapach roznoszący się w całym domu :D . Tylko jest jeden minus . ok. 7zł za 12 sztuk , więc dość drogo , bardziej opłaca się kupić butle płynu , ale myślę , że kapsułki dają lepszy efekt , póki co używam ich do misji specjalnych. :D POLECAM !

Aaa i kolejne 2 nominacje w konkursie:
- http://www.kacikkuby.blogspot.com/
- http://mama-i-maja.blogspot.com/

A co u Was słychać , spadł śnieg ? :>
Buziaki i pozdrawiamy gorąco !




My z L w dniu chrzcin :)
 Livia i Maja :)





A tak było u Nas wczoraj :)

poniedziałek, 25 listopada 2013

.. A po weekendzie..

Hej !
Jestem po zalatanym weekendzie , dużo się działo , za dużo !
Nie miałam czasu na nic . Szkoła, po szkole wszystko na raz .
Tatusiek oczywiście zostając z Małą ,  nie miał czasu posprzątać.
Więc naprawdę nie chcieli byście widzieć naszego bajzelku :D
Zawsze tak mam jak wracam ze szkoły (prawie zawsze). Normalnie to tęsknię za moim prawie-mężem , ale jak wracam do domu to zapominam o tym i się tylko wściekam ! Normalnie przez chwilę , mam ochotę go udusić . Ale za chwilę przychodzi poczaruje trochę to mi raczej przechodzi , ale wczoraj moje nerwy osiągneły apogeum . Poszłyśmy po mojej szkole My ( L i ja ) na zakupy i tak sobie pomyślałam , że zrobimy kolejny ( przed świąteczny) test zabawek (co by Mikołaj nie miał cienia wątpliwości) w jednym ze sklepów no i tak uczyniłam zabrałam ją na dział z tymi wszystkim cudami. Oczy chodziły w okół głowy, i słyszałam ' Mamo ! to , moje ! ' około miliona pięćset dziewięćdziesięciu ośmiu razy :) w jednej alejce ! Trochę czasu Nam to zajęło , naturalnie kiedy szłyśmy na inny dział dziki krzyk , płacz i lament. Więc musiałam wręczyć dziecku memu mikołaja czekoladowego, który natychmiast został pożarty do połowy . Bo więcej L nie dała rady , no i odwiedziłyśmy Ciotkę Karolę, która pracuje na stoisku obok. Wróciłyśmy po prawie 3 godzinach i co ? Bałagan jeszcze gorszy niż był . A Tatuś poszedł spać . Wrrrr . ! Byłam tak wściekła . Ale postanowiłam zastrajkować i nie sprzątać. Wykąpałyśmy się z L. , zjadłyśmy i kiedy Maleństwo zasypiało wtulone we mnie , przeglądałam blogi i trafiłam na kilka świetnych , nie ziemskich i w ogóle czadowych :) . Ale napisać nic nie mogłam, bo zbyt bardzo byłam zmęczona , przysnęłam przy zatapianiu się w różniste historie . Rano wstałyśmy. I sprawy urzędowe załatwiałyśmy . A teraz próbuję się zebrać, żeby ten armagedon ogarnąć , trochę zaczełam , ale opornie to idzie :D
Ciągle myślę o świętach , przez te markety , galerie itd. wszędzie roi się od wszystkiego co Bożym Narodzeniem związane :) .

Nawiązałyśmy z L. nową znajomość :)
Mysza ma nową koleżankę Maję (10 mcy) A mama , Mamę Mai :)
Uwielbiam jak ma kontakt z innymi dziećmi , ona zresztą też , ale woli starszych

od siebie kompanów do zabawy. Ale wierzę, że nawiąże z Mają nić przyjaźni jak częściej będziemy się widywać.
No tak . Najważniejsze ! L wczoraj skończyła 19 miesięcy . Kiedy to minęło , ja się pytam . ? Kiedy ?

Postaram się dziś wytypować następne blogi do konkursu tym czasem podnoszę się i muszę doprowadzić to pobojowisko do stanu używalności . Amen !
Pozdrawiam !
p.s. zdjęcia później dodam :*

czwartek, 21 listopada 2013

'Liebster Award ' cd :)

http://julkidzidzius.blogspot.co.uk

http://tosinkowo.blogspot.com

http://mamineskarby.blogspot.com

Kolejne moje nominacje :D

Jeszcze 6 :)

A tym czasem pytania :


1. Ulubiona zabawa z Pociechą / Pociechami :D

2. Ulubiona piosenka .

3. Skąd pomysł na założenie bloga.

4. Ulubiona potrawa .

5. Lubisz gotować ?

6. Oglądasz seriale ? ( jakie najchętniej)

7. Ulubione zajęcie ?

8. Masz lampę z dżinem , jakie są Twoje 3 życzenia ?

9. Co sprawia Ci najwięcej problemu w wychowywaniu Twojego Dziecka / Dzieci ?

10. Czego się boisz ?

11. Czego nigdy nie zrobisz ?



Buzioleee :*
Spokojnej nocki Kochani :)

HAPPY !

Witam serdecznie !
W świetnym nastroju dziś jestem !
Kilka czynników na to wpłynęło.
Pierwszy to naturalnie L. , która obudziła mnie w taki sposób , że każdego by to ruszyło !
o 2:11 wstała i nie płakała , stała w swoim łóżeczku i z rozżaleniem w głosie wołała ' Mamuś , mamo .. ' . Myślałam , że jest głodna, albo swędzą ją dziąsła ( wolałam by była głodna , zrobiłabym mleczko i tyle ) , zajrzałam naturalnie jeszcze w pampersa, ale jego stan był ok , może jedne siku, więc uznałam , że nie ma sensu jej rozbudzać . Położyłam do Naszego łóżka , a ona tak mocno mnie przytuliła, że nie miałam sumienia odkładać jej do łóżeczka , ani nawet nie chciałam , tak mi dobrze było. Nie ważne , że trochę Nam ciasno w 3 osoby (Dawid i tak wstawał o 5 , więc nie było tragedii :)  . Miałam nadzieję , że skoro obudziła się w nocy pośpimy trochę dłużej, a tu 7:00 i pobudka. Ale jaka słodka <3. Myszka wstaje obcałowuje mnie i mówi 'Mamo , kocham , kocham' i wtula się we mnie . Otworzyłam oczy i miałam w nich od razu łzy. <3 ! Łzy szczęścia !
JAK JA JĄ KOCHAM !!!
Drugi czynnik to nominacja ' Liebster Award' . Strasznie mi miło się zrobiło <3
Dziękuję bardzo, Mojej nominatorce :P
Zabawa wygląda tak: autor nominowanego bloga , odpowiada na 11 pytań , które zadała osoba nominująca . Następnie wystawia 11 blogów , w ramach swojej nominacji . I zadaje im 11 pytań ( nie wiem o co chodzi z tą 11 :P ). Osoba nominowana , nie może nominować tej osoby , która wystawiła ją.


A takie właśnie pytania otrzymałam :) :
1. Gdyby jutro miał nastąpić koniec świata co byłoby najważniejsze do zrobienia dla Ciebie?
- Spędzić ten czas z najbliższymi <3
2. Słońce czy deszcz?
- Oczywiście , że słońce , bo jak pada nie można spacerować, a My to uwielbiamy.
3. Szpilki czy sportowe obuwie?
- Obuwie sportowe , dokładniej air max'y
4. Co czujesz patrząc na swoją/e pociechę/y ? :D
- Miłość , czuję jak mi serducho szybciej bije. Czuje prawdziwe szczęście i radość ! Mam poczucie spełnienia , bo L. jest moim spełnionym marzeniem !
5. Ulubiony film?
- Zmierzch cała saga .
6. Makijaż - lubisz czy nie znosisz?
- Lubię , ale rzadko mam na to czas .
7. Czy skarpetki do sandałów według Ciebie to faktycznie obciach?
-  Dobra stylówka :P . A poważnie myślę , że straszny obciach.
8. Gdybyś miała wybrać pomiędzy papugami a rybkami, co byś wybrała?
- Papugę , jestem straszną gadułą. Miałabym z kim poplotkować :)
9. Jak lubisz spać?
- Długo !
10. Czym dla Ciebie jest szczęście?
- Moje szczęście właśnie podsuwa mi książeczkę 'Krówka Karolina' pod nos i mówi 'Czyta , mama' :) Moje szczęście ma na imię Livia <3
11. Co daje Ci prowadzenie Bloga ?
- Prowadzenie bloga daje mi to , że mogę się wygadać ( wypisać :P) . Strasznie samotna się czuję , nie mam tu rodziny , raczej same z L. siedzimy całe dnie , a kiedy mogę napisać , o czym myślę , co czuję , jest mi najzwyczajniej w świecie lepiej , lżej na sercu  :)

Mam póki co dwie nominację :) :

http://zosiakowyswiat.blogspot.com/


http://slodkiepotwory.blogspot.com

Jak tylko coś jeszcze wynajdę , od razu tu wrzucę!

Buziakii ;*






środa, 20 listopada 2013

Hejjjjjj !
Pogoda znów odbiera chęci do czegokolwiek :(
Jak ja nie lubię jesieni ! w sumie to takich dni jesiennych , bo sama pora roku nic mi nie przeszkadza .
L. znów postanowiła budzić się w nocy , myślę , że to przez zęby :(
 Później wstała o 7 i już nie dała się namówić na króciutką drzemkę .. o której marzyłam , poszła spać w granicach 12 ( jak zwykle) ale wstała o 13 .. więc nie zdążyłam wszystkiego zrobić co zaplanowałam :/ Za to L. zrobiła mi niespodziankę ( mama-gapa zostawiła włączony długopis na stole) popisała cały stół w kuchni i wystarczyły jej 2 minuty , by to uczynić :) całe szczęście , że to tylko cerata :D
Nie byłyśmy na dworze , bo leje deszcz co chwilę .. szału można dostać ..
Obejrzałam wczoraj na tvn player ostatni odcinek ' Przepisu na życie ' i strasznie ubolewam nad tym faktem. To był taki mój poniedziałkowy rytuał . Ale coż zrobić . Zawsze zostaje jeszcze ' Pierwsza miłość ' i ' Na wspólnej' :) Myslę , że prędko się nie skończą :D
Zrobiłam zdjęcia bucików do sprzedania ! W końcu !
Od wczoraj prowadzimy z Dawidem intensywne rozmowy na temat prezentu gwiazdkowego dla Gwiazdki <3
Ja od początku obstaje przy interaktywnym piesku . Ale Tatuś wymyślił Furby ' ego . I nie wiem .. No niby mamy jeszcze trochę czasu ...
A może ktoś mi podpowie ?
A Wy co szykujecie pod choinkę dla swoich Pociech ?


Gorąco pozdrawiamy w ten chłodny i deszczowy dzień :)

p.s. Kruszyna miesiąca tu nie miała <3

wtorek, 19 listopada 2013

Witam .
Dzisiejszy dzień z cyklu ' lepiej nie podchodź , bo uduszę '
Normalnie jestem zła na cały świat i nie wiem czemu .
Chyba wstałam lewą nogą.
Dzień minął zwyczajnie , spacer , L. poszła spać , ja - wzięłam się za gotowanie i sprzątanie . Czyli nic nadzwyczajnego .

Myślę ciągle o świętach .
Nastawiam się , że to będzie wspaniały czas spędzony z moimi Łobuzami ;* .
ale często tak mam , że jak coś sobie wyobrażam to wychodzi inaczej niż bym chciała .
Ale i tak będzie wspaniale , bo jest L. i to Ona nadaje wyjątkowości każdej z chwil <3

Nie wiem co jeszcze mogę napisać nieszczególnie mam dziś głowę do tego :P

Buziaki i spokojnego wieczoru w
szystkim :)









Takie wspomnienie wakacji .
L. i jej kuzynka Charleen :)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Wielkie wyczekiwanie


Wpadłam w szał zakupowy :P
Ale chyba już wszystko co zaplanowane kupiłam .
TERAZ TYLKO CHOINKA !!!
I ozdoby :)
Już nie mogę się doczekać. Myślę , że Livia będzie prze szczęśliwa :)
W zeszłym roku była za Malutka , żeby coś pamiętać , chociaż Mysz miała wielką frajdę kiedy dostała prezenty ( nie wytrzymaliśmy do gwiazdki dostała wcześniej) . I szarpała choinkę, wszystkie łańcuchy poplątane :P ale tylko dwie bombki stłuczone !
L. wróciła mi magię świąt ! Nie pamiętam kiedy tak bardzo wyczekiwałam tych kilku dni :) <3 ,
W tym roku nigdzie nie jedziemy . Będziemy robić sobie prawdziwą rodzinną wigilię ;*
Gotowanie , sprzątanie i duuużo roboty , a mnie to CIESZY !
Może Ciotka Malwina do Nas wpadnie:)
Już czuję zapach tych wszystkich potraw .. ;*

Jejku ! Czemu to jeszcze tyle czasu :(

A wy czekacie na święta ? :>

Kocham , kocham , KOCHAM LIVUŚKĘ <3

Czemu weekend jest tak krótki ??









Hej . Witamy po weekendzie .
Jakoś nie było czasu , by przez te dwa dni wpaść tu i napisać coś sensownego :)

W sobotę odwiedziliśmy chyba wszystkie możliwe sklepy dziecięce w ' Magnolii' , w poszukiwaniu kombinezonu , butów , czapy i szalika .
W zasadzie kupiliśmy wszystko. Znaczy musiałam później iść dokupić czapę i szalik , bo Dawid miał już dość. I tak był dzielny , pierwszy raz , aż tyle wytrzymał :P . Wcześniej po 2 sklepach uciekał :)
Mała też miała dość . Za długo w wózku.
Kiedy wyjęliśmy ją , żeby zmierzyć kombinezon od razu uciekła na dział zabawkowy - BOSO :P.
Wróciliśmy jakiś obiad i sprzątanko. Później zmierzyłam pidżamkę , którą wzięłam na taki sam rozmiar jak kombinezon i okazało się , że jest za mała .
Poszłam wymienić ;/.
W niedzielę szkołę miałam i zakupów ciąg dalszy.
Zrobiło się strasznie zimno , więc przypomniałam sobie , że nie mam obuwia na taką pogodę :)
Zostawiłam kartę w ' Deichmannie' , tak wiem strasznie roztrzepana jestem.
Myślę o wszystkim na raz i później tak się kończy. Na szczęście , pani ze sklepu mnie zapamiętała i oddała zgubę .. :)
No a dziś mamy do załatwienia kilka spraw urzędowych .. Nienawidzę takich rzeczy robić , ale cóż począć jak trzeba .. ;/
A jak minął Wasz weekend ?
Myślicie już o świętach ?
Ja nieustannie :) Nie mogę się po prostu doczekać :)
Pewnie napiszę coś później :)
Tym czasem Pozdrawiam i ślę Buziaki :*

piątek, 15 listopada 2013

Tak się cieszęęę ..

Wzruszyłam się okropnie ..

Moja Córa z Dziubasa , o którym wszystkie sąsiadki w wieku powyżej 50 lat mówiły , że jest chłopcem ( nie ważne , że ubierałam ją na różowo , zwracałam uwagę, że to Dziewczynka, następnym razem kiedy spotykałyśmy tą samą kobiecinę słyszałam ' jaki słodki, ładny chłopczyk ' itd. ) w dziewczynkę. Kupiłam jej dziś pierwsze spineczki , bo grzywkę ma tak długą , że ostatnio chciałam ją obciąć :P.  I odrazu widać , że to mała Kobietka <3
Nie które dzieciątka rodzą się z bujną czupryną , nasza Mysz miała 8 włosów na krzyż :P
Zrobiłyśmy rozeznanie po sklepach, miałyśmy zrobić zakupy zimowe dziś , ale Tatuś (jak nie on) stwierdził , że chce razem z Nami wybrać strój zimowy dla L.
Czemu jak nie on ?
Jest Typem strasznego leniucha i zazwyczaj woli zostawać w domu i nie wiele go interesują zakupy , sobie ciuchy kupuje na necie. Ogólnie jest bardzo wygodny. Jest .. albo w sumie był .. ?
Zmienił się ostatnio od 3 tygodni człowieka nie poznaję.
Zaczął mi pomagać , zajmować się Małą . Wcześniej wracał z pracy i nic nie robił. Ok. Rozumiem tyra cały dzień . W wakacje nawet po 14 h zapiepszał. Nie jestem przecież psychopatką , żeby jeszcze wymagać od niego czegokolwiek, kiedy wiem , jak ciężko i długo pracuje . Wracał miał ciepły obiad ( no ok kolacje :P ) Posprzątane , wyprane , i do kogo się przytulić. Czyli wszystko w normie. Ale jak szłam do szkoły , więc też  jakiś wysiłek , zmęczenie , ( zaocznie się uczę) wracałam , a w domu ARMAGEDON . Mała o 16 w pidżamie. To słabo mi się robiło. i jeszcze mówił tak ' weź ją na spacer , bo nie była ' a on przed xbox'em cały dzień.
Normalnie czułam się jak bym nie miała faceta .
Nigdzie razem nie chodziliśmy. W żaden sposób nie spędzaliśmy razem wolnego czasu. On swoje , ja z L. swoje. Był po prostu Ojcem mojego dziecka ( bo na Tatę trzeba sobie zasłużyć). Kłótnie , wyprowadzki , wieczne fochy , mój ciągły płacz to była codzienność . Miałam dość , a jego nic nie ruszało , ani łzy , ani nie odzywanie się , ani najeżdżanie na ambicje itd . Nic . Jak grochem o ścianę .
Ale jakieś 3 tygodnie temu wszystko się zmieniło . Spędziliśmy razem cudowny weekend . L , On i ja . Było wspaniale . Pomagał , bawił się z Nami . Podzieliliśmy się obowiązkami . I tak zostało nie chcę zapeszać, ale mam teraz NAJCUDNIEJSZEGO FACETA NA ŚWIECIE ! <3
Wraca z pracy i mi pomaga . :)
Tak mnie wzięło , bo naprawdę bardzo się z tego cieszę :)
Miłego wieczoru Moi drodzy :))
Buziaki ;*

Wspomnieniaaa

Hej Kochani !
Jakoś dziś mnie wzięło na wspomnienia , podczas oglądania zdjęć .
Livia nie długo kończy 19 mcy. ,  jak to szybko minęło..
Mam wrażenie, że jeszcze pare dni temu chodziłam z ciężarówkowym brzusiem :P
a ona już chodzi , mówi ,daje buziaki , sama je , potrafi się sama sobą zająć :)


Jak oglądam zdjęcia to łza się w oku kręci.




2 dniowa Niunia<3
 Zimowy 7 miesięczny Króliczek <3
 L. z pradziadkami w dniu swoich Chrzcin 
(11 mcy)
<3

 Też chrzciny , z Rodzicami Chrzestnymi :)
 2 miesięczna Myszka <3
Tu miała 5 miesięcy i pierwszy raz dostała mięsko , chyba nie muszę pisać , że smakowało :)


9 miesięczny kotek <3









Te chwile są takie nieuchwytne , ulotne , L. każdego dnia się zmienia , tak bardzo... i nie można tego zatrzymać ani na moment ..
KOCHAM CIĘ L. każdego dnia tak samo mocno , kocham w każdej minucie , sekundzie , całym sercem , każdy milimetr Ciebie , każdy Twój  ruch , oddech ,  gest , każde słowo ..
Kocham Cię i bez Ciebie już nie istnieje , bo tylko Ty wiesz jak naprawdę bije moje serce. Jesteś częścią mnie i już zawsze będziesz <3

NAJCUDNIEJSZA MOJA <3 !

czwartek, 14 listopada 2013

Taki sobie dzień :)

Właśnie zjadłyśmy obiadek , duszoną karkówkę Livia ją uwielbia , a u Was co dzisiaj było na obiadek ? ;>
 Tak właśnie cieszy się wykąpana Pulpecioszka :) Kocha po kąpieli biegać po pokoju na golasa . Wtedy śpiewa i tańczy :) Przytula się do Nas ( do mnie i swojego Taty (tj. na zdjęciu poniżej). Lubi się kąpać , nawet bardzo , ale nie lubi płukać włosków . Macie na to jakieś sposoby ? Wasze Maluszki lubią kąpiele , czy raczej nie ?
L smacznie spała 3 godzinki , mama w tym czasie wszystko ( prawie wszystko , bo jeszcze muszę odkurzyć :( ) zrobiła . Miałam dodatkową robotę , bo Myszulińska wleciała w błotko w białych adidaskach , więc miałam przymusowe ręczne pranko :P
Maleństwo teraz biega i robi bałagan za trójkę dzieci :P
Wyspała się i jest MOC :

Oglądałam dziś duuużo blogów i wiele z nich łapie za serducho !



 A tak Niunia rano leniuchowała :)


 Coś bardzo ciekawego leciało w tv , zapewne reklamy :))




taaak . Jeszcze mam kilka fotek z dzisiejszego spacerku , z którego L. nie chciała wracać do domu.

Od wczoraj Maleństwo zrobiło się ' ciekawskie' . Każdą rzecz ogląda i milion razy pyta ' Co to ?' . Śmieszy mnie to okrutnie , ale odpowiadam za każdym razem :)