Strony

niedziela, 29 grudnia 2013

Tęsknimy za Ciocią :(


Dobry wieczór :)
.. i po świętach :(
Wczoraj w nocy Ciucia Malina pojechała :( Tęsknimy bardzo .. Livciakowa pytała o nią z rana .. Ta odległość ;/ męczy mnie .. Nie widziałam mojej rodziny od pół roku . I może w wakacje dopiero się spotkamy.
Dopiero teraz po świętach mam chwilę spokoju . Cały czas coś . Sprzątanie , gotowanie , milion prań ( nie wiem czemu , ciągle mam mnóstwo ciemnych rzeczy do prania , a przecież tylko stary na ciemno się ubiera ?  Skąd tyle tego się bierze .. ? ) W piątek doszła kuchnia , czyste szaleństwo ,poszłyśmy z Ciotką do factory na wyprzedaże obczaić co się dzieje ( w sumie to nic nie ma :( ) . Wracamy a tu stoi na środku pokoju , piękna, złożona ( Tatusiek miał wolne i siedział w chałupie) , czerwono - biała , wyposażona KUCHNIA . L nie do końca wiedziała co się dzieje ( była jeszcze na etapie głębokiego oddychania , po histerii , którą odstawiła , jak wracałyśmy , nie płakała . Darła się . I nie wiem o co jej chodziło . Dostała nowe kredki , kolorowanki . A i tak nie pasowało. No ale jak wróciłyśmy i zobaczyła prezent , uspokoiła się , tylko musiała dojść do siebie ) Chodziła w okół niej , oglądała , dotykała , otwierała piekarnik , lodówkę . A później zabawa na całego , ledwo dałam radę ją rozebrać , bo była tak pochłonięta zabawą , że wcale nie chciała sobie przerywać , a tym bardziej , żeby robił to ktokolwiek inny. Do wieczora nie odstępowała nowej zabawki na krok . Ale ciągle , ktoś musiał jej towarzyszyć , żeby próbować tego co ona ugotowała i myć w niby zlewie naczynia. Najlepiej , żeby była to mama , ale jak nie było mnie w pobliżu to mógł być ' Tatuś' (bo dokładnie tak i bardzo wyraźnie go ostatnio nazywa , chłop pęka z dumy , Serio :)) ewentualnie Ciucia :P . Tak zleciał nam piąteczek . Wczoraj wybrałyśmy się na ciąg dalszy łowienia okazji na wyprzedażach. Kierunek 'zara' i totalne wnerwienie , wszystko co mi się podobało było za małe , a jak coś było w Livkowym rozmiarze to nie podobało się mi :( . Ale znalazłyśmy w końcu komin, który L idealnie pasuje . :) Kupiłyśmy masę pierdół oczywiście . W drodze powrotnej odwiedziłyśmy Ciocię i jej 3 letnią Córę u nich na podwórku . Jakąś godzinę spędziłyśmy w piaskownicy . Pogoda wgl nie przypomina świąt , dlatego też pozwoliłyśmy sobie na szaleństwo na placu zabaw :) Chyba już nie chcę śniegu ,no z jednej strony to Mała miała by świetną zabawę, ale jak pomyślę o tej chlapie i mrozie , to odechciewa mi się lepienia ' bałana' i zjazdów z górki na sankach, których jeszcze nie zakupiliśmy , bo nikt tak naprawdę nie wie czy się przydadzą :) . A zapomniałam o historii na temat 'bałana' nim kuchnia się pojawiła , cały czas Livkowa biegała z kartką i kredką podchodziła do osoby , która była najbliżej i mówiła ' Ocy Bałana Rysuj '( oczy Bałwana rysuj) i tak ciągle , któregoś dnia narysowałam 30 bałwanów. I nie można było jej podłożyć żadnego , który został narysowany wcześniej . Musiał być nowy . Czasem jeszcze się zdarza , że jestem zmuszona do rysowania ' bałana ocy ' ale nie tak nagminnie jak wcześniej na moje szczęście :) .
Maleństwo śpi , ja chyba pooglądam telewizję , odpocznę tak naprawdę , myślę , że zasłużyłam . Jutro Wam napiszę , więcej o świętach , wigilii .. a dziś się wyłączam całkowicie ;*
Wy też wypoczywajcie , każdemu się kiedyś należy . :)
















2 komentarze:

Zostaw ślad :)