Strony

środa, 4 czerwca 2014

Niechciana lokatorka :(

Hej :) .Na początek spóźnione życzonka dla wszystkich z okazji dnia dziecka ( bo przecież wszyscy dziećmi jesteśmy) . Życzę Wam zdrowia , bo to najważniejsze . Uśmiechu na co dzień . I w ogóle wszystkiego co najlepsze ode mnie i Livii :) !
U Nas cały weekend był świąteczny . w sobotę byliśmy na festynie u Nas na osiedlu . Livia chciała śpiewać na scenie i w sumie prawie śpiewała , ale zaczeła płakać i prowadząca powiedziała , że nie ma sensu bo jest za mała ( nie da się ukryć , że mnie zdenerwowała Liv też , do zaśnięcia mówiła ' Chce piewać na cenie , do mikofonu ' . ) Jestem pewna , że za rok zaśpiewa :) ! Oczywiście była też masa innych atrakcji . Najbardziej do gustu przypadły L bańki z mimem . Ochlapana cała , ale mega szczęśliwa . <3 Skakanie na dmuchawcach i wata cukrowa też zaliczone , ale co do waty Pieszczoszek wcale jej nie lubi . Więc mamuśka zjadła całą ;) . Zapomniałam napisać , że rano w sobotę L dostała prezent który sama wybrała :) . Kasa sklepowa okazała się strzałem w 10 ! Codziennie się nią bawimy . :)
Niedzielę też spędziliśmy na festynie , ale na sąsiednim osiedlu . Ta impreza była większa niż ta dzień wcześniej . Rano wyruszyliśmy na plac zabaw całe dwie godziny szaleństwa z Małym Koteczkiem . Liv miała pierwszy raz w życiu buźkę pomalowaną , miała namalowanego kotka . Bardzo się cieszyła ;) . Wróciliśmy do domku na obiadek . I pojechaliśmy na wcześniej wspomniany festyn . Tam szaleństwo do wieczora . Skakanie w piłkach , ale tego dnia Liv najbardziej przypasowały tańce pod sceną do polskich biesiadnych piosenek . I kiedy już wracaliśmy do domu dostałam od Niej coś najlepszego co można dostać od dziecka w podziękowaniu za dobrze spędzony dzień . Powiedziała ' Dziękuję Mamusiu . Było super ! ' - po czym przytuliła mnie i dała buziaka <3 . Serducho moje ;* . Rozkleiłam się kiedy tak powiedziała . Bardzo mnie to wzruszyło . I tyle z fajnych rzeczy bo po kąpieli trzęsła się jak galareta i dostała gorączki :( . Jakimś cudem udało mi się dojrzeć  , że wychodzi jej ząbek 5 na dole . Więc byłam przekonana , że to od tego , w poniedziałek znów miała temperaturę , ale nie dostałyśmy się już do lekarza na ten dzień , ale wczoraj się udało . I co się okazało ? Że mamy anginę ropną ! Masakra jakaś ,bo nic nie wskazywało na to , żę Pulpecioszka może być chora , poza gorączką 3 razy nic jej nie było . Pogodna jak zwykle . Oczywiście ja też chora . Nie mogło by być inaczej z tym , że jeszcze ze sobą nie byłam u lekarza , bo dopiero wieczorem odkryłam na swoim gardle czopy ropne . Hmmm .. tylko , że ten stan mojego gardełka czyli odczucie zalegania jakiejś wydzieliny jest od 3 tygodni. Myślałam , że to od tego , że rzuciłam zwykłe fajki na rzecz elektrycznego . Ale się myliłam . To jest właśnie nasza niechciana lokatorka:( . Mam nadzieję , że szybko się pożegnamy .
A jak Wam minął dzień dziecka ? :>
Buziooole ;*







Wygrzebałam gdzieś zdjęcie Livunii z pradziadkiem <3




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)